Jak miło po tygodniu wybrać się z sąsiadką na pizze po powrocie wypić wspólnie winko i delektować się zachodzącym słońcem i patrzeć jak wszystko szykuje się do snu by znowu wstać rano i cieszyć się latem i weekendem :)
Uwielbiam te dni, kiedy mogę zrobić coś dla siebie, podeptać do swojego ogródka i popatrzeć jak wszstko się pięknie rozwija albo i nie ;)
Ach życie jest takie piękne wystarczy spojrzeć i żyć w zgodzie z naturą. Chyba za dużo winka bo się tak rozmarzyłam :)
Pozdrawiam Ani
Marz, marz, bo marzenia się spełniają! Winko, wieczorne słonko, pięknie jest.
OdpowiedzUsuńOj, dawno Cię nie było. Co tam się dzieje w Twoim domku. Ja też lubię i pizze, i winko, i widok zachodzącego słońca z mojego tarasu. Niesamowite uczucie, że mogę sobie zjeść pizzę na tarasie, popijac wino i oglądać słońce, które chowa się za horyzont, centymetr po centymetrze:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńAnito, tak się zastanawiam po co Ci był mój adres... na pewno nie po to, aby mi wysłać obiecany drobiazg. Już wiem, chcesz mnie z pewnością odwiedzić. Zapraszam zatem. Już znasz adres:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńOj to ja jakaś ciapa bo nie znam adresu koleżanki i sobie tak cichutko czekam :( a i prawda cisza na moim blogu bo i miesiąc sierpień taki troszku ciężki ale to może na priv. Wracając do adresu bardzo proszę o podanie na mój maile bo kurcze albo nie umiem znaleść albo sama już nie wiem... brrrr plisss :)
OdpowiedzUsuń